Hejka!
Jak się u mnie sprawdziły maski Fantasy Mask z Biedronki? Zapraszam.
Dzisiaj będzie parę słów o maseczkach w płachcie Fantasy Mask, o których wspominałam w podsumowaniu listopada. Widziałam, że znów są dostępne w ofercie od 10.01. do 16.01.19r., więc może komuś przyda się moja recenzja. Zaczynamy!
Informacje dotyczące wszystkich masek
Produkt: maski w płachcie z nadrukami zwierząt.
Rodzaje: 6 wersji: oczyszczająca, nawilżająca, regenerująca, detoksykująca, kojąca, wygładzająca.
Dostępność: Biedronka.
Cena: 4,99 zł za opakowanie.
Maski zachwyciły mnie uroczymi obrazkami zwierzaków (nadruk nie jest najważniejszy, ale jest to miły dodatek), a także krótkimi wierszykami- zagadkami znajdującymi się na odwrocie opakowania. Wszystkie
maski były wystarczająco dobrze nasączone esencją, ale w niej nie
tonęły (esencja nie została w opakowaniu po wyciągnięciu maski).
BeBeauty Care, Fantasy Mask, Maska na tkaninie oczyszczenie, Lisek Chytrusek
Rudy ogon, ruda kita, między drzewem gdzieś przemyka.
Maska zawiera:
- destylat z oczaru wirginijskiego- posiada właściwości oczyszczające,
- wodę kokosową- pozwala na natychmiastowe uzyskanie efektu promiennej cery.
Nadaje się do każdego rodzaju cery, zwłaszcza zmęczonej z niedoskonałościami.
Tę maskę wypróbowałam jako pierwszą. Od razu zachwycił mnie przepiękny zapach, który skądś znałam, ale nie wiedziałam skąd. W końcu skojarzyłam, że tak pachnie bambusowa maska do włosów z Biovaxu. Cudo! Skóra po użyciu tej maski była przyjemnie miękka. Nadruk wyglądał uroczo. Maskę z liskiem polubiłam na tyle, że zakupiłam ją ponownie.
BeBeauty Care, Fantasy Mask, Maska na tkaninie detox, Świnka Balbinka
Świnka kwili, świnka kwiczy, ilu pryszczy się doliczy?
Maska zawiera:
- ekstrakt z zielonej herbaty- wspomaga proces regeneracji skóry,
- kwasy AHA- pomagają usuwać martwe komórki naskórka, dając efekt wygładzenia skóry oraz wyrównania kolorytu.
Nadaje się do każdego rodzaju cery, zwłaszcza mieszanej, tłustej i trądzikowej.
Nie potrafię określić jak pachnie ta maska, nie jest to na pewno woń, która zapada w pamięć. Była dziwna. Nadruk nie wyglądał tak uroczo jak na opakowaniu. Maska nie zrobiła mi nic złego, ale też nie zachwyciła.
BeBeauty Care, Fantasy Mask, Maska na tkaninie regeneracja, Sówka Łamigłówka
Duże oczy, mądra głowa, w nocy łowi w dzień się chowa...
Maska zawiera:
- ekstrakt z pomarańczy- stymuluje skórę do regeneracji,
- olej Monoi- posiada właściwości odświeżające oraz przyspieszające gojenie drobnych uszkodzeń skóry.
Nadaje się do każdego rodzaju cery, zwłaszcza suchej i wrażliwej.
Zadowolona z maseczek, tę z sówką postanowiłam zrobić bezpośrednio przed wyjściem na autobus i wyjazdem na zajęcia. To był mój ogromny błąd! Maska przyjemnie chłodziła, wszystko było w porządku, do czasu gdy ją zdjęłam i zobaczyłam, że moje czoło jest lekko czerwone. Wyraźnie widać było dokąd sięgała maska, bo czerwień odcinała się od mojej bladej skóry, tuż przed linią włosów. Na szczęście nic mnie nie piekło, nie swędziało, ani nie bolało, a czerwień nie była zbyt intensywna, ale jednak zauważalna. Nie miałam już czasu, by coś zaradzić i musiałam tak wyjść z domu. Gdy dojechałam na miejsce (zajęło mi to ok. godziny) i przejrzałam się w lustrze moje czoło znów było normalnego koloru. Uff! Mam nauczkę, by nie wypróbowywać nowych masek tuż przez wyjściem z domu. Nie wiem, czy była to kwestia felernego egzemplarza czy jestem uczulona na któryś ze składników. Na pewno już nie sięgnę po maskę z sową. Dodam jeszcze, że nadruk mimo ładnych, intensywnych kolorów nie przypomina sowy.
BeBeauty Care, Fantasy Mask, Maska na tkaninie nawilżenie, Czarna Owca
Ciepłą wełnę ma na grzbiecie, co za zwierzę, może wiecie?
Maska zawiera:
- ekstrakt z algi Wakame- redukuje podrażnienia skóry,
- roślinny Hydrokompleks- daje natychmiastowy efekt nawilżenia po użyciu maski.
Nadaje się do każdego rodzaju cery, zwłaszcza przesuszonej ze skłonnością do podrażnień.
Przetestowałam ją jako ostatnią. Nadruk przypomina owcę, co jest na plus, ale maska była średnia. Niczym mnie nie zachwyciła, ale też nie zraziła do siebie.
Niedawno do zwierzakowej rodzinki masek w płachcie dołączyły dwie nowe - Zrelaksowana Lama oraz Magiczny Jednorożec. Tę pierwszą miała okazję używać już kilka razy, drugą tylko raz, poza tym nie zrobiłam jej zdjęcia, więc z jej recenzją przyjdę za niedługo (jak uda mi się ją upolować w Biedronce). Poza tym wygląd opakowania uległ subtelnemu odświeżeniu. Maski nie nazywają się już BeBeauty Care Fantasy Mask tylko Niuqi Young Fantasy Mask.
Niedawno do zwierzakowej rodzinki masek w płachcie dołączyły dwie nowe - Zrelaksowana Lama oraz Magiczny Jednorożec. Tę pierwszą miała okazję używać już kilka razy, drugą tylko raz, poza tym nie zrobiłam jej zdjęcia, więc z jej recenzją przyjdę za niedługo (jak uda mi się ją upolować w Biedronce). Poza tym wygląd opakowania uległ subtelnemu odświeżeniu. Maski nie nazywają się już BeBeauty Care Fantasy Mask tylko Niuqi Young Fantasy Mask.
Niuqi Young, Fantasy Mask, Maska na tkaninie ukojenie, Zrelaksowana Lama
Już od dawna z tego znana, że plująca jest z niej dama!
Maska zawiera:
- d-pantenol - ma skutecznie redukować podrażnienia skóry,
- ekstrakt z hibiskusa - ma właściwości kojąco - nawilżające.
Maska nadaje się do każdego rodzaju skóry, zwłaszcza przesuszonej ze skłonnością do podrażnień. Czyli tak, jak Czarna Owca.
Maska pachnie ładnie, delikatnie. Nie jestem w stanie powiedzieć co to za zapach, bo z niczym mi się nie kojarzy. Tkanina jest dobrze nasączona esencją, która zostaje w opakowaniu po wyciągnięciu produktu. Dla mnie to plus, bo lubię sobie użyć pozostałej części kosmetyku zamiast kremu. Po prostu posmarować sobie nią twarz, to tak, jakbym dwa razy korzystała z maski, tylko raz z płachtą, a raz bez. Otwory na oczy, usta i noc są dobrze wycięte. Maska nie jest ani za duża, ani za mała. Taka w sam raz.
Zrelaksowana Lama nie podrażniła mi twarzy (a trzymałam ją o wiele dłużej niż zalecane 15 min i to nie raz). Po jej użyciu niedoskonałości były delikatnie rozjaśnione, a cera wyglądała na odżywioną. Była miękka w dotyku. Pozostała na twarzy esencja była lepka, ale mi to nie przeszkadza.
*
Podsumowując, najbardziej polecam Wam maskę liska. Świnkę i owcę można przetestować, ale szału nie ma. Z lamą też się polubiłam. Natomiast z sową byłabym, ostrożna. Każda cera jest inna, więc może u Was się ona sprawdzi, ale na pewno nie róbcie sobie tej maseczki przed wyjściem. Ostrożności nigdy za wiele. Warto zaznaczyć, że każdą z masek użyłam tylko raz.
***
Stosujecie maski w płachcie w codziennej pielęgnacji?
Używaliście którejś z masek? Jak się u Was sprawdziły?
A ja ich szukałam za każdym razem, gdy byłam w Biedronce. Dobrze, że dałaś znać o ich dostępności! :) Może w końcu uda mi się trafić na te maseczki.
OdpowiedzUsuńStaram się nie używać masek przed większymi wyjściami. Zdarzyło się, że po niektórych maseczkach mnie wysypało. Dobrze, że po tej sowie ślad nie utrzymywał się zbyt długo.
Ostatnio byłam w Rossmannie i korciły mnie maski ze zwierzątkami, ale wybrałam sporo tańszą wersję z nawilżającym aloesem i z ciekawości sięgnęłam po maskę z brokatem :)
Życzę, żeby polowanie na maski zakończyło się sukcesem. :) U mnie w Biedronce zwykle gdzieś się walają te maseczki, nawet po upływie obowiązywania oferty. ;)
UsuńJa też zwykle rozsądnie podchodziłam do tematu, ale ten jeden raz coś mnie podkusiło. :D Nigdy więcej! :D Nadruki nie są dla mnie najważniejsze, więc w większości też wybieram zwykłe maski, ale cena była całkiem dobra, więc chciałam je wypróbować. Jestem ciekawa jak sprawdziła się u Ciebie brokatowa maska. ;) Z Isany używałam tej z różą, chociaż aloes też kusił. ;)
ale słodkie są :)
OdpowiedzUsuńUrocze słodziaki. <3 Przynajmniej na opakowaniach. :D
UsuńJa jednak do takich masek podchodzę ostrożnie 🤔 Ale urocze są, tego nie można powiedzieć 😀
OdpowiedzUsuńMnie coś podkusiło, bo zwykle jestem ostrożna. :D To prawda, słodziaki z nich. <3
UsuńRzadko sięgam po jednorazowe maseczki. Moja cera jest bardzo kapryśna, więc wolę mieć jej trochę więcej niż na jedno spróbowanie ;) Jak tak przeliczyć cenowo to jednak te w większych opakowaniach są bardziej ekonomiczne ;) Ale gdybym mogła testować wszystko bez obawy przed alergią to z pewnością by mnie te maseczki skusiły ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale ja wolę maski w płachcie, bo są łatwe w aplikacji. ;) Poza tym używam maski raz w tygodniu i mam sprawdzone maski za ok. 3zł, poza tym można załapać się często na promocje, więc nie jest źle. ;)
UsuńBardzo rzadko sięgam po tego typu maseczki. Mam niestety alergię na większość z nich a jedyne kosmetyki jakie stosuję do pielęgnacji buzi pochodzą z Apteki albo z firmy Mixa.
OdpowiedzUsuńJednak Twoje maseczki urzekły mnie wyglądem - są przeurocze! <3
pozdrawiam serdecznie
Rozumiem, nie ma co ryzykować. Zdrowie najważniejsze. :)
UsuńBuziaki! :*
Ja polecam też maseczki z motywem zwierząt z Bioaqua. Są świetne, szczególnie dla cery po trądziku. Tych z Biedronki jeszcze nie miałam, po Twojej recenzji wiem których nie kupować ! Dzięki ! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
http://fashionismaio15.blogspot.com
Dzięki, nie słyszałam o tych maseczkach, a mam cerę trądzikową, więc to coś dla mnie. :)
UsuńPozdrawiam! :)
Ostatnio bardzo polubiłam maseczki w płachcie! Co prawda tych biedronkowych nie miałam jeszcze okazji wypróbować, ale kiedyś na pewno się skuszę!
OdpowiedzUsuńMaski w płachcie są bardzo wygodne w użytkowaniu, dlatego tak je lubię. ;)
UsuńGdzieś mi mignęły te maseczki...muszę kupić sobie tego liska:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Lisek najlepszy! <3
UsuńPozdrawiam! :)
W Biedronce można znaleźć różne cuda. ;)
OdpowiedzUsuńPrzy moich kłopotach raczej będę ostrożna przy stosowaniu takich różności.
To prawda. ;)
UsuńPewnie, nie ma co ryzykować.
Uwielbiam maski tego typu, fajnie można wypróbować którąś bez konieczności zakupu od razu całego opakowania, które może się okazać niewypałem.
OdpowiedzUsuńMusze jutro podskoczyć do Biedronki i je zakupić również, jeszcze stamtąd nie miałam żadnej ;)
Właśnie maska na raz- jak się nie sprawdzi to więcej nie kupisz i nie trzeba się męczyć z bublem, jak w przypadku masek do rozsmarowywania. ;)
UsuńWidziałam te maseczki, wyglądają uroczo :) Muszę wypróbować tego liska.
OdpowiedzUsuńSuper! Miłego testowania. :)
UsuńOoo, ale super się złożyło! Ja kupiłam sobie niedawno "czarną owcę", więc z przyjemnością przeczytałam Twój post. Ciekawe jak sprawdzi się u mnie ta maseczka :)
OdpowiedzUsuńAle super! Też jestem ciekawa. Daj znać jak tam Czarna Owca. :D
UsuńZdarza mi się sięgać po maski w płachcie, ale tych nie znałam. Może sięgnę po liska:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maski w płachcie. :)
UsuńAleż urocze! Dziękuję za informację, może zdążę kupić sobie maseczkę liska chytruska. Może zdążę, bo w mojej biedronce wszystkie kosmetyczne nowości znikają w mgnieniu oka :) Ja bardzo lubię maski w płachcie, ostatnio kupiłam koreańskie w promocji w lidlu za około 3zł za sztukę :) W ogóle jeżeli chodzi o pielęgnację cery, to uwielbiam czytać na ten temat :) Cudowny wpis!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
O, a u mnie zwykle takie nowości są długo dostępne. :o Poza tym mam w mieście kilka Biedronek. :D Wow, to zrobiłaś interes życia, ja na maski poluję gdzie tylko się da. ;) Dziękuję i przesyłam gorące pozdrowienia! <3
UsuńZakupiłam kiedyś wszystkie te maseczki, a na razie wypróbowałam pierwsze trzy. Też najbardziej odpowiada mi działanie liska, a sówka dotychczas najgorsza.
OdpowiedzUsuńTo widzę, że mamy podobne odczucia odnośnie tych masek.
UsuńU mnie ciężko trafić na dobrą maskę, moja skóra jest wrażliwa. Dlatego trochę bałabym się ich używać, mimo że wyglądają uroczo.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje obawy, dlatego za testowanie lepiej brać się, gdy nie trzeba już wychodzić z domu. :D
UsuńNie stosuję raczej takich masek, jakoś nie mam zaufania i nie mogę się przekonać. Jedyna maska po jaką do tej pory regularnie sięgałam to ta z l'oreal'a czysta glinka. Może spróbuję ewentualnie tylko lisa, skoro go polecasz :)
OdpowiedzUsuńmój blog - addarkzja
Rozumiem, ja lubię testować nowe maski w płachcie. ;) Maski, o której piszesz nie stosowałam. Dzięki za odwiedziny. :)
UsuńSzkoda, że maska ze świnką Cię nie zachwyciła, bo ostatnio koleżanka mi o niej opowiadała i była z niej bardzo zadowolona, ale wiadomo - różnie bywa:) Dokładnie - ostrożności nigdy za wiele i powiem Ci szczerze, że z tego wszystkiego to chyba faktycznie wybrałabym tego liska. Na pewno się skuszę, gdy będę w Biedronce:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, każda cera ma inne potrzeby. ;) Super, daj znać czy Lisek dobrze Ci się sprawdził. :)
UsuńPozdrawiam! :)
Thank you so much for your comment, Moni! I'm glad that you liked my reindeer earrings :) I'm sure I'll wear them again next Christmas! Happy weekend to you too ;) Kss
OdpowiedzUsuń♥ ★ ♥ GINGER COLLAGE ♥ ★ ♥
Thank you! <3
Usuńkolezanka sie nimi zachwyca :)
OdpowiedzUsuńO, wszystkimi? ;)
UsuńMaski posiadam, ale gorzej z zastosowaniem.Może ze dwa razy użyłam i to cała moja przygoda z tym produktem.Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci więcej motywacji do użycia masek, bo to naprawdę fajna sprawa. Warto dbać o skórę. ;)
UsuńBuziaki! :*
Widziałam je u mnie w Biedrze na promocji za jakieś 2,50 zł. Chciałam wziąć, ale właśnie nie przepadam za maskami w płachcie więc stwierdziłam, że nie dla mnie, ale może jeszcze tą liskową wezmę jak tak polecasz :D Dzięki za recenzję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo trafiłaś na super promocję! Nie ma co się zmuszać, jeśli forma maski Ci nie odpowiada, ale z drugiej strony za taką cenę, czemu nie wypróbować. Może Ci się spodoba? ;)
UsuńBardzo ciekawie napisane. Fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i docenienie. ;)
UsuńMam pytanie od ilu lat można mieć tą maseczkę
OdpowiedzUsuń