Hejka!
Zapraszam Cię do świata Lindsay Monet.
Wiem, że ostatnio opublikowałam recenzję książki, ale ta nie mogła czekać. Chciałam, jak najszybciej się nią z Tobą podzielić. Dlaczego? Zaraz się dowiesz.
Serce rodziny Monet - Weronika Anna Marczak
Lindsay, córka Vincenta Moneta, ma 16 lat i talent do pakowania się w kłopoty. Po imprezie w willi wujka Adriena, która wymknęła się spod kontroli, ojciec postanawia pociągnąć córkę do odpowiedzialności. Zaniepokojony wynikami w nauce, zarządza też drastyczne zmiany w harmonogramie Lissy. Do tego szykuje się przesłuchanie do przedstawienia, a na dodatek dziewczyna zaczyna otrzymywać wiadomości od tajemniczego nieznajomego. Jak poradzi sobie z nawałem zadań i co wyniknie z tej konwersacji?
Okładka książki prezentuje się bardzo ładnie. Na jasnym tle możemy dostrzec blondwłosą dziewczynę z kokardką we włosach, ubraną w stylu szkolnym. Obrazek ten dopełniają jesienne liście. Prosto i z klasą. Dzięki wyklejce łatwiej połapać się w relacjach pokrewieństwa, jakie łączą poszczególnych członków rodziny.
Serce rodziny Monet liczy 415 stron i zostało podzielone na 25 rozdziałów napisanych tak, jak lubię, czyli z perspektywy głównej bohaterki. Lissy potrafi ciekawie opowiadać.
Historia Lindsay zaciekawiła mnie o wiele bardziej niż Hailie. Być może dlatego, że w momencie, gdy ją poznajemy, jest starsza (ma 16 lat), a może mam z nią więcej wspólnego? Kokardki we włosach, miłość do tańca, to, że lubi sobie pospać... Co prawda czasem bywa nieco odklejona i naiwna, ale wychowując się w takiej rodzinie jak Moneci, jest to zrozumiałe.
Podobało mi się, że bracia Monet pojawiali się sporadycznie, przez co łatwiej znieść ich apodyktyczność. Choć w niektórych sprawach mieli rację. Przez to, że było ich mniej, przekleństw nie był tak dużo.
Wątek tajemniczego nieznajomego - intrygujący. Ciekawe, co z tego wyjdzie. Obawiam się, że nic dobrego, a przynajmniej nie tylko. Kłopoty czuć w powietrzu.
Rozbawił mnie wątek sprzątania kibla, oj przepraszam, toalety. No po prostu nie mogłam z tego i pomysłowości Lindsay! Z kolei bójki i zaczepki z Michim - typowe rodzeństwo.
Autorka miała fajny pomysł z wierszykiem o Rodzinie Groszy, który jest odpowiedzią na hejterskie teksty dotyczące jej książek o rodzinie Monet.
Nie wiem, czy jest to efekt sięgnięcia po Serce rodziny Monet po niezbyt porywająych Nieważkich, czy ta książka jest naprawdę tak dobra, ale wciągnęła mnie od samego początku. Tak super mi się ją czytało, jak jeszcze żadną z tej serii. Do końca było ciekawie. Na ten moment jest to najlepsza książka od Weroniki Anny Marczak, jaką czytałam. Mam nadzieję, że kolejny tom wyjdzie jeszcze w tym roku. Bo jak tu dalej żyć, gdy książka skończyła się w takim momencie?!
***
Kojarzysz rodzinę Monet?
Lubisz czytać dłuższe serie, czy wolisz jednotomówki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz