Koszula w granatowo - zieloną kratę, jeansy i trapery

Hejka!

Zapraszam Cię na stylizację!

Dawno na blogu nie opublikowałam stylizacji, więc dzisiaj zapraszam Cię właśnie na taki wpis. Okres zimowy nie sprzyja sesjom zdjęciowym ze względu na chłód (pozostają więc takie w domowym zaciszu), jak i niezbyt korzystne naturalne oświetlenie. Poza tym jest to też bardziej intensywny czas na studiach. Mam nadzieję, że niedługo układ niezbędnych czynników będzie korzystny, bo mam już pewien pomysł i uda mi się uwiecznić kolejną stylizację. Przejdźmy jednak do dzisiejszego outfitu. 

Instagramowa inspiracja 

Wybierając ubrania, które założę następnego dnia, często decyduję się na sprawdzone zestawy, dzięki czemu oszczędzam czas. Jednak z drugiej strony nie wykorzystuję w pełni potencjału ciuchów. Przecież jedną rzecz można nosić na kilka różnych sposobów. Przeglądając Instagram, natknęłam się na inspirację, która rzuciła inne światło na jedną z moich koszul, konkretnie tę w zielono-granatową kratę. Początkowo miałam tylko jedną wizję, w jaki sposób mogę ją nosić i ciężko było mi wyjść poza ten schemat, jednak zobaczyłam, że może fajnie się prezentować nie tylko jako typowa koszula, ale także jako okrycie wierzchnie z białym T-shirtem pod spodem. Tak oto zrodził się pomysł na tę stylizację.

Koszula w kratę, biała bluzka, granatowe jeansy, szare trapery

Koszulę w zielono - granatową kratę pokazywałam już w jednym z Blogmasów, a właściwie w dwóch. Dzisiejsza stylizacja była uwieczniona wcześniej, jednak nie pasowała mi do świątecznego klimatu, więc pokazuję ją dopiero teraz. Koszulę pozostawiłam rozpiętą i związałam ją w talii. Ponadto podwinęłam rękawy dla lepszego efektu. Pod nią początkowo chciałam założyć zwykły, biały T-shirt, ale lepszą opcją okazała się bluzka z zielonymi rękawami i wykończeniem dekoltu w tym samym kolorze. Myślę, że fajnie zgrywa się z koszulą. Bluzka jest bardzo podobna do tej z bordowymi rękawami, tylko te są dłuższe. Do tego duetu dobrałam granatowe jeansy, a na stopy z powędrowały szare traperki. Dalej jestem zafascynowana tym typem obuwia.

Złoty medalik i bransoletka- choker

Z ciekawostek dodam, że mam je z Biedronki, gdzie niedawno widziałam niemal identyczne, były tylko trochę ciemniejsze. Przechodząc do biżuterii, to stanowi ją złoty medalik, z którym się nie rozstaję, a także złota bransoletka, którą zrobiłam z chokera, który owinęłam dwa razy wokół nadgarstka. Uwielbiam takie rozwiązania! Tak się złożyło, że naszyjnik i choker są zrobione z bardzo podobnego łańcuszka, więc mimo iż kompletem nie są, to tak wyglądają. 

Kulisy sesji zdjęciowej

Na sesję jak zwykle starałam się wybrać jakieś możliwie mniej ruchliwe miejsce. Na początku nie było ludzi, ale później nagle dziwnym trafem zaczęło się ich sporo przewijać. Pomijam tu specyfikę akurat tej lokalizacji, bo nie pierwszy raz tak się zdarza. Przecież to normalne, że nagle wszyscy muszą wyrzucić śmieci lub wyjść na rower i przejechać niedaleko. 😂 Też tak masz? Oczywiście wzbudziłam sensację, do czego jestem już częściowo przyzwyczajona, jednak zaskoczyła mnie reakcja jednego chłopaka, który przechodząc koło mnie zbyt długo i badawczo się przypatrywał. Ludzie zwykle zerkną i tyle. Cóż, chyba jednak wcale nie jestem tak oswojona ze wzrokiem innych.  😂

***

Co sądzisz o stylizacji?

Wolisz stawiać na sprawdzone zestawy, czy lubisz poszukiwać nowych pomysłów jak nosić daną rzecz?