Hejka!
Zapraszam Cię na recenzję kolejnych rund trylogii Hell.
Jeśli miałabym wskazać moją ulubioną serię książkową w ostatnim czasie byłaby to zdecydowanie trylogia Hell Katarzyny Barlińskiej vel P.S. Herytiera vel Pizgacz. Wciągnęłam się w nią na 100% i już nie mogę się doczekać premiery rundy piątej, zaplanowanej na 26 lipca. Będzie się działo!
W skład trylogii (każdy tom ma po dwie części) Hell wchodzą książki:
♟ Start a fire. Runda pierwsza
♟ Start a fire. Runda druga
♟ Burn the hell. Runda trzecia
♟ Burn the hell. Runda czwarta
♟ Extinguish the heat. Runda piąta
♟ Extinguish the heat. Runda szósta
♟ Extinguish the heat. Runda siódma - w przygotowaniu
Przejdźmy do moich wrażeń po przeczytaniu kolejnych części.
Katarzyna Barlińska P.S. Herytiera [Pizgacz] - Start a fire. Runda druga
Otwórz wreszcie oczy i zobacz, jaki jest świat naprawdę
Okładka ponownie jest matowa, w czarnym kolorze. Tym razem zdobi ją głowa posągu oraz złote stróżki. Książka liczy 720 stron i podzielona została na 14 rozdziałów plus epilog.
Tę część, mimo iż miała więcej stron niż pierwsza, przeczytałam o wiele szybciej. Wkręciłam się w historię Victorii i Nathaniela na maxa. Pod koniec gdy pojawiły się fragmenty o jej przyjaciołach, chciałam je jak najszybciej przeczytać, żeby dalej śledzić ich relację. Przekleństwa znów były, ale cóż pseudonim do czegoś zobowiązuje. Relacja między Clark a Sheyem znacząco się poprawiła, co uważam za plus. Stała się nieco normalniejsza. Nie było tu dużo niespodziewanych zwrotów akcji, choć muszę przyznać, że kilka mnie naprawdę zaskoczyło. W końcu mogłam lepiej poznać przeszłość Sheya, z czego bardzo się cieszę.
Katarzyna Barlińska P.S. Herytiera [Pizgacz] - Burn the hell. Runda trzecia
Możesz zamknąć oczy, ale to nie sprawi, że świat zniknie
Matowa okładkę w beżowym kolorze zdobią posągi trzech kobiet oraz tradycyjnie - strużki złota. Zmiana koloru podkreśla przemianę bohaterów i relacji między nimi. Burn the hell. Runda trzecia ma 600 stron i 19 rozdziałów.
Początek trzeciej rudny to głównie wspomnienia wydarzeń z poprzednich części, ale na szczęście nie było tego dużo. Podobnie jak w przypadku pierwszej rudny był w porządku, ale bez szału. Ciekawie zrobiło się w połowie i do końca już tak pozostało. Relacja Victorii z Nathanielem dalej ewoluowała, zaczęli się na siebie otwierać. Nate zaczął pokazywać swoją ludzką twarz, dzielić się emocjami (rzadko, bo rzadko, ale jest postęp). Miałam trochę za złe, że kilka razy Vic zepsuła ich więź na własne życzenie. Cieszę się, że znów dowiedziałam się więcej na temat historii Sheya, zaskoczył mnie wątek Theo, brata głównej bohaterki i ... (dobra, nie zdradzę). Pewne wątki zostały otwarte i mam nadzieję, że zostaną rozwinięte w kolejnym tomie. W tej części było mniej adrenaliny niż w poprzednich, ale nie zabrakło humoru i emocjonalnych wątków (Lily i Darcy). Przekleństwa dalej są obecne, ale mam wrażenie, że było ich troszkę mniej. Z przeczytanych dotychczas książek najbardziej spodobała mi się runda druga.
Katarzyna Barlińska P.S. Herytiera [Pizgacz] - Burn the hell. Runda czwarta
Jeśli zbyt szeroko otworzysz oczy, prawda może Cię oślepić
Znów matowa, beżowa okładka ze strużkami złota i głową posągu. Runda czwarta składa się z 15 rozdziałów i epilogu, a przekłada się to na 688 stron.
Myślałam, że runda druga była najlepsza, ale chyba muszę zmienić zdanie. Runda czwarta to było istne combo, pobiła na głowę poprzednie części. Tyle się działo, że głowa mała! Bardzo miłym zaskoczeniem był dla mnie rozdział napisany z perspektywy Nathaniela. W końcu, chociaż na chwilę mogłam wniknąć do jego umysłu. Chciałabym więcej takich rozdziałów w kolejnych częściach. Czuć, że bohaterowie wydorośleli, stali się dojrzalsi. Nate zaskoczył nie raz, pokazał nawet swe romantyczne oblicze. W rundzie czwartej naprawdę zachowywał się jak człowiek, a nie robot wyprany z emocji, otworzył się przed Victorią jeszcze bardziej. Ta część była najbardziej emocjonalna. Wydarzyło się trochę dobrych, przyjemnych rzeczy i momentów, ale też sporo przykrych, i rozdzierających serce. Skumulowało się ich bardzo dużo. Łzy same poleciały mi z oczu. Przekleństw było mniej. Victoria dała się poznać z nieco ciemniejszej strony. Pojawiły się niespodziewane zwroty akcji. Pozostało wiele nierozwiązanych wątków, tajemnic z przeszłości, już nie mogę się doczekać, aż się dowiem, o co chodzi. Trylogia Hell jest uzależniająca. Nie wiem, jak przeżyję do czasu, aż pojawi się runda piąta.
***
Znasz trylogię Hell?
Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
Nie kojarzę tej trylogii, jednak nie jestem fanką tak grubych książek :) Rok temu przeczytałam " Jeździec miedziany" miała 729 stron i tak mnie zmęczyła, że musiałam sobie zrobić przerwę od czytania :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio przeczytałam " Aktoreczka" Barbary Wysoczańskiej, " Dziewczyna z Titanica" Sahan'y Abe i " Walc dla Izabeli" Natalii Thiel - wszystkie 3 polecam <3
pozdrawiam gorąco <3