Hejka!
Zapraszam Cię na recenzję książki.
Dzisiaj miał pojawić się wpis modowy, ale jako że skończyłam czytać książkę, a dawno nie było żadnej recenzji, więc będzie mała odmiana.
Z twórczością Magdaleny Krauze spotkałam się po raz pierwszy. Ma już kilka książek na swoim koncie, a Czekałam na Ciebie to jej debiut, swoją drogą bardzo udany. Natomiast wydawnictwo Jaguar kojarzy mi się bardzo dobrze, z serią Rywalki (czytałam ją dawno temu i ją uwielbiałam) Kiery Cass, czy książkami Narzeczona i Zdradzona również jej autorstwa.
Magdalena Krauze - Czekałam na Ciebie
Paulina Jabłońska jest zadowolona ze swojego życia. Ma troskiliwych rodziców, wspierającą przyjaciółkę oraz pracę, w której się spełnia. Redaktor naczelny pisma, w którym pracuje, odchodzi na emeryturę. Okazuje się, że jego następcą będzie Igor Gradecki, nieodwzajemniona, szkolna miłość dziewczyny. Jak się ułoży ich współpraca? Czy dawne uczucia odżyją? Czy mężczyzna dostrzeże Paulinę?
Okładkę zdobi wizerunek kobiety w białym swetrze, trzymającej w dłoniach filiżankę, z której wystaje serduszko, tworzące kropkę nad literą i w tytule. Druga kropka w formie serca jest dorysowana. Podoba mi się taki zamysł. Wygląda to niezwykle uroczo. Czekałam na Ciebie liczy 340 stron. Została podzielona na 30 rozdziałów.
Książkę od samego początku czytało mi się bardzo dobrze i niezwykle szybko. Fabuła jest wciągająca, a wydarzenia rozgrywają się w Legnicy, którą ostatnio miałam okazję odwiedzić. Szkoda, że nie ma odniesień do konkretnych miejsc.
Podobały
mi się żarciki i powiedzonka bohaterów, były naprawdę śmieszne.
Zdziwiło mnie natomiast to, że Paulina i Igor kontaktowali się za
pomocą... e-maila. Doprawdy zaskakujące w tych czasach, szczególnie, że
mamy tu ludzi młodych, a książka została wydana w 2019 roku. Hmm... może to takie przyzwyczajenie z pracy?
Oczywiście wiadomo, jak mniej więcej, w jakim kierunku potoczy się cała historia, ale chyba w tym wszystkim tkwi jej urok. Chciałam lekkiej historii, która umiliłaby mi wakacje i taką dostałam. Chociaż pojawiły się też smutne wątki dotyczące związków koleżanek głównej bohaterki - porzucenie przez partnera bez żadnych wyjaśnień oraz rutyna, brak doceniania drugiej osoby i próby kontrolowania jej.
Paulina, podobnie jak Igor, podchodziła do relacji na spokojnie, bez jakiejś presji i spiny, mimo iż targała nią cała masa emocji. Co ma czyje być, to będzie. Wolała być sama niż z kimś nieodpowiednim. Bardzo mądre podejście.
Muszę przyznać, że zakończenie mnie totalnie zaskoczyło! Tym bardziej, że sądziłam, iż książka jest jednotomówką. Spodziewałam się, że Igor może coś ukrywać (jakieś trudne wydarzenia z przeszłości, czy coś w tym stylu), taka była też sugestia narratorki, ale nie sądziłam, że to będzie aż taki kaliber! Wmurowało mnie! Był niemal idealny, wydawał się szczery, wymarzony chłopak, tak się fajnie dogadywali. "Zapomniał" tylko wspomnieć o bardzo istotnym fakcie, a miał pretensje do Pauliny, że mu nie wspomniała mu o tym, że chodzili kiedyś razem do szkoły i wyłudzał od niej spisywanie zadań z matmy. I ok, miał prawo poczuć się nieco oszukany. Ale nie wiem, co on sobie myślał, że prawda nie wyjdzie na jaw? Może Paulina mogła zadawać więcej pytań? Tylko przecież nie wiedziała, co powinna drążyć. Jak to trzeba uważać, komu się ufa i oddaje swoje serce. Wydaje mi się, że gdyby jej powiedział, to wszystko dałoby się jakoś ułożyć...
Podsumowując, książka bardzo mi się spodobała, wciągnęłam się na maksa w historię Pauliny i Igora. Nie pozostaje mi nic innego, jak próbować dorwać następny, ostatni już tom, pt. Zaufaj mi jeszcze raz.
***
Słyszałaś o tej książce?
Co udało Ci się ostatnio przeczytać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz