Hejka!
Zapraszam Cię na podsumowanie lipca.
Pierwszy w pełni wakacyjny miesiąc dobiegł końca. Kiedy to minęło? Aż przypomniał mi się mem z mężczyzną, który na chwilę zamknął oczy, a gdy je otworzył, z końcówki czerwca, zrobił się nagle koniec sierpnia. Zanim stanie się to, co nieubłagane, wróćmy na chwilę do lipca.
Spędziłam go głównie na czytaniu książek, zumbie i spacerach z przewodnikiem.
Spacery z Wroclavią
Uwielbiam dowiadywać się różnych ciekawostek, więc gdy w tym roku Wroclavia ogłosiła, że ponownie organizuje spacery z przewodnikiem po Wrocławiu, od razu wiedziałam, że wezmę w nich udział. W zeszłym roku żałowałam, że byłam tylko na jednym, za to w tym udało mi się być aż na czterech. Zwiedzaliśmy Przedmieście Oławskie, Huby, ulicę Świdnicką, a wisienką na torcie był Makabryczny Wrocław. Spacery trwały po 2 godziny i były niezwykle interesujące. Mam nadzieję, że niedługo wydarzenie zostanie powtórzone z nowymi trasami.
Kino plenerowe
W lipcu w kinie pod chmurką udało mi się zobaczyć filmy Wielki Gatsby z 1974 roku, a także Kill Bill (2003) i Kill Bill 2 2004). Wrażeniami z dwóch pierwszych seansów podzieliłam się w ostatniej Strefie Kinomaniaczki. Trzecie znajdzie się w nadchodzącej.
Rozprawa o średniowieczu
Był to spektakl teatralny w wykonaniu trójki aktorów: dwóch panów i pani. Przybliżyli oni widzom w komediowy sposób epokę, jaką było średniowiecze. Nie zabrakło odniesień do damy serca, obowiązujących stylów architektonicznych, pasowania na rycerza, Bogurodzicy, Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, czy Pieśni słonecznej Św. Franciszka. Aktorzy przemycili w spektaklu również nawiązanie do wydarzeń współczesnych - maseczkę. Całość bardzo mi się podobała! Było ciekawie i na wesoło.
Extinguish the heat. Runda piąta
W lipcu miała premierę wyczekiwana przeze mnie książka Pizgacza. Wczoraj skończyłam ją czytać, więc oczekuj niedługo recenzji. Jeszcze tylko runda szósta i będzie to koniec historii Victorii i Nathaniela.
Zumba
W lipcu chodziłam na zajęcia z zumby. Było ekstra! Uwielbiam latynoskie beaty i taniec. Fajnie się odstresować zumbując. Jako że zajęcia odbywały się na dworze, zdarzyło się, że zaczął kropić deszcz, ale to nam nie przeszkodziło. Myślę, że taniec w deszczu mogę uznać, za odhaczony, he, he.
Co mi w duszy grało?
Micolas Josef - Delilah (with Mark Neve)
Taneczna nuta, która od razu wpada w ucho. Jest moc!
Mar Lucas, Juan Magán, Cali Y El Dandee - Peuerta del Sol
Imprezowa nuta, nogi same rwą się do tańca. Ach, te hiszpańskie beaty.
Mortal - Kinderki prod. Jonatan
Fajna, energetyczna piosenka. W sam raz na lato.
Michał Szczygieł - Pocałunek lata
Kolejna przyjemna, wakacyjna nuta.
KaeN ft. B.R.O., Sylwia Lipka - Zbyt wiele 2 [prod. Phono CoZaBit]
Nie przypuszczałam, że powstanie nowa wersja piosenki Zbyt wiele, którą chyba każdy kojarzy. Oryginału nie przebiła, ale wyszła bardzo fajnie. Spodobało mi się połączenie tej trójki artystów.
Kacperczyk - Jakbym zjadł mentosy i popił je colą
Usłyszałam tę piosenkę w radio i mnie urzekła. Ma bardzo fajny klimat.
Blog
W zeszłym miesiącu najchętniej komentowanymi wpisami okazały się: Podsumowanie czerwca, Rodzina Monet, Stylizacje dnia: w wakacyjnym klimacie oraz Brzoskwiniowa sukienka i spinka kwiat. Dziękuję, ze jesteś i mnie odwiedzasz!
***
Jakie lipcowe wydarzenie zapadło Ci w pamięci?
Jakie piosenki gościły na Twojej playliście w zeszłym miesiącu?
Great moments
OdpowiedzUsuńBardzo miło spędzony czas :)
OdpowiedzUsuńKurde ale mnie zaskoczyłaś tym zbyt wiele!! Nie miałam pojęcia, że powstała 2 :D szoook :D To ogólnie moja pierwsza rapowa piosenka która mi się spodobała haha także mam mega sentyment :P Jakbym zjadł mentosy i popił je colą też mi się mega wkręciło! Pocałunek lata - ma fajny wakacyjny klimat.
OdpowiedzUsuńsuper podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńMój lipiec był pracowity, praca i robienie przetworów a w międzyczasie drobne przyjemności :)
OdpowiedzUsuńZumba to fajna sprawa :)
Udanego sierpnia Moniś ❤️