Hejka!
Zapraszam Cię do miejsca, gdzie możesz poczuć się, jak drwal.
Dziś chcę Ci opowiedzieć o bardzo ciekawej aktywności i miejscu, gdzie możesz jej doświadczyć. Wspominałam o niej w podsumowaniu grudnia. Chodzi o rzucanie... siekierami! Brzmi fascynująco i może nawet trochę groźnie, ale nie ma się czego obawiać.
Pomysł, żeby wybrać się, porzucać siekierami narodził się w mojej głowie kilka lat temu, gdy obejrzałam filmik youtuberów. Potem myśl ta ucichła na dłuższy czas, ale wróciła.
7 siekier Axe Throwing Club we Wrocławiu
Klub 7siekier znajduje się przy ul. Tęczowej 25 we Wrocławiu. Należy wjechać windą na 3 piętro. Sprawdziłam, jest też opcja wejścia schodami, natomiast nie wiem, czy to wejście jest cały czas otwarte.
Kiedy można odwiedzić 7 Skiekier?
Wybrać się, porzucać siekierami możesz od poniedziałku do czwartku w godzinach 16:00 - 23:00, w piątek i sobotę 14:00 - 23:00 oraz w niedzielę między 13:00 a 20:00. Rezerwacji danego terminu można dokonać online, telefonicznie bądź poprzez e-mail, więc każdy znajdzie dla siebie najbardziej komfortowy sposób.
Ceny różnią się w zależoności na jaki tor się zdecydujesz - duet, pojedynczy, czy powdójny oraz od liczby osób.
Jak wygląda wizyta w 7siekier? I Moje wrażenia
Budynek
Budynek, w którym znajduje się klub jest hmm... powiedzmy, że czas zatrzymał się tu dawno temu. To typ miejsca, które wygląda na opuszczone (ale takie nie jest), nie chciałabyś zapuszczać się tam sama wieczorem. Natomiast pomieszczenie klubu prezentuje się normalnie.
WC było darmowe, czyste i zadbane. Zaskoczyły mnie tylko te... krwawe ślady stóp. Wyglądało to trochę, jak z horroru. Ciekawy zabieg!
Lokal
Lokal 7 Siekier nie jest za duży, ani za mały. Taki w sam raz. Po wstępnych formalnościach, jak uiszczenie opłaty oraz podpisanie zgody (dotyczy względów bezpieczeństwa i tego, że jesteś świadoma ryzyka), można było przejść do instruktażu.
Trening rzucania siekierami
Pracownik bardzo dobrze wszystko wyjaśnił, zademonstrował techniki rzutu. Następnie nadszedł czas na wdrożenie teorii w praktykę. Nie zabrakło cennych wskazówek, czy podpowiedzi, jaka technika lepiej sprawdzi się w przypadku każdej osoby. Indywidualne podejście - mega fajnie! Bardzo mi się to podobało.
Gry
Po oswojeniu się z siekierą można było rozpocząć pierwszą grę. Pochłonęła ona większość czasu, ale udało się też zagrać w drugą. Po instruktażu pracownik oddalił się, pozostawiając pole na dobrą zabawę. Dla mnie było to wyjście idealne, bo nie lubię, gdy ktoś patrzy mi się na ręce. Stresowałoby mnie to, a tak był luz. Mógłby jedynie od czasu do czasu się zainteresować, ale to niewielki minus.
Zaskoczyło mnie z kolei, na plus, że można zacząć szybciej niż godzina rezerwacji. Oczywiście tory muszą być wolne.
Pamiątkowe zdjęcia
Po zakończonych rozgrywkach można poprosić o specjalne topory do zdjęć, a nawet zasiąść na tronie. Mega klimat! Pracownicy chętnie cykną pamiątkowe foty. Topory do zdjęć są o wiele większe i cięższe, więc niełatwo utrzymać dwa jednocześnie. Siedząc na tronie ze skrzyżowanymi toporami poczułam się jak prawdziwy Wiking!
Natomiast siekiery, którymi się rzuca, o dziwo, wcale nie ważą, nie wiadomo, ile, więc posługiwanie się nimi nie przysporzyło mi trudności.
Rzucanie siekierami bardzo mi się podobało. Na tę atrakcję czekałam z niecierpliwością od momentu, gdy zarezerwowałam termin, a zrobiłam to ze sporym wyprzedzeniem. Chciałam mieć pewność, że będzie miejsce. Ludzi wcale nie było dużo, ale i pora wczesna. Być może wieczorem przychodzi więcej amatorów mocnych wrażeń.
Wypad na siekiery sprawił mi bardzo dużo radości! Raz szło mi lepiej, raz gorzej, natomiast było to moje pierwsze doświadczenie z siekierami. Z chęcią wybiorę się tam kolejny raz. Gorąco Ci polecam tę atrakcję! Niezapomniane przeżycia gwarantowane!
***
Miałaś okazję rzucać kiedyś siekierą?
wow - faktycznie bardzo nietypowa atrakcja
OdpowiedzUsuńA do tego jaka fajna! :D
UsuńNo cóż rzucać siekierą jeszcze nie rzucałam.... ale gdy swojego czasu mieszkałam w starej kamienicy na piece i trzeba było nadrobić takich cienkich szczap na podpałkę i prawie straciłam wtedy kciuka,to straciłam zainteresowanie tym narzędziem. Tak więc ta atrakcja zupełnie nie dla mnie, ale fajnie że Tobie się podobało bo to najważniejsze!
OdpowiedzUsuńGorące pozdrowienia 😘
Ojej, straszna historia! Nie dziwię się, że wolisz trzymać się od siekier z daleka.
UsuńJestem mega zadowolona. :D
Dziękuję i też pozdrawiam! ;-*
Polecę to miejsce bratu, on często jeździ do Wrocławia porobić coś fajnego :)
OdpowiedzUsuńOoo, super! Koniecznie! Rzucanie siekierami to mega fajna aktywność. ;)
UsuńTrochę bym się obawiała tego miejsca ze względu na tą krew 😁 ale muszę przyznać, kreatywny sposób na marketing 😁
OdpowiedzUsuńNa szczęście ta krew to tylko naklejki na podłodze w kształcie śladów stóp. No ale nie powiem, nie spodziewałam się tego. :D Pomysł genialny!
Usuń