Hejka!
Ed Sheeran, spełnione marzenie i nauka czegoś nowego.... Zapraszam Cię na podsumowanie lipca 2019.
Pierwszy miesiąc wakacji za nami. Czas powitać sierpień i rozkoszować się jego urokami. Zanim to jednak nastąpi, zapraszam Cię na podsumowanie tego, co wydarzyło się u mnie w lipcu.
Co Ed Sheeran robi w Polsce?
Na początku lipca wybrałam się na wyprzedaże do Wrocławia. Byłam w jednym sklepie w Pasażu Grunwaldzkim i kątem oka dojrzałam kogoś z rudymi włosami. Przez myśl przeszło mi, że to Ed Sheeran. Zerknęłam i faktycznie zobaczyłam chłopaka, który bardzo przypominał znanego piosenkarza. Ciekawe, czy był to zamierzony efekt i chciał się upodobnić do Eda, czy jest nieświadomy tego zrządzenia losu. Jedno jest pewne, Ed ma w Polsce swojego sobowtóra.
Najtrudniej jest zacząć
Po zdaniu ostatniego
egzaminu postanowiłam zrobić sobie odpoczynek od studenckich spraw, a
od lipca zabrać się za pisanie pracy magisterskiej. Plan był świetny.
Nie zaczęłam co prawda od początku lipca, tylko po kilku dniach, ale
szło mi super. Codziennie pisałam małą część i tak ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka.
Niestety natłok innych spraw sprawił, że porzuciłam moją taktykę, co
nie jest powodem do dumy. Muszę się zmobilizować i wrócić na dobrą drogę. Najtrudniej jest zacząć, potem już jakoś pójdzie.
Praktyka czyni mistrza
Lipiec miał mi upłynąć pod znakiem praktyk studenckich. Już pod koniec maja zaczęłam szukać miejsca i załatwiać niezbędne papiery. Nie wszystko jednak poszło po mojej myśli. Dowiedziałam się co prawda wielu ciekawych rzeczy o pracy psychologa transportu. Miałam też możliwość wykonania testów oraz badań z użyciem nieznanych mi wcześniej urządzeń na sobie. Dobrze mi szło i poczułam, że coś potrafię, wzrosło moje poczucie własnej wartości. Bardzo mi się to spodobało, ale moje "praktyki" trwały bardzo krótko (2h), co mnie nie usatysfakcjonowało. Chciałam zdobyć jakieś doświadczenie. Miało być tak pięknie, a nie wyszło, jak chciałam. Mówi się trudno. Mam tylko ogromną nadzieję, że moje kolejne praktyki wypalą i faktycznie będę mogła się czegoś nauczyć i wykorzystać wiedzę w praktyce. Trzymajcie, proszę, kciuki, żeby się wszystko udało.
Nieznane wody programowania
W zeszłym miesiącu wydarzyły się też przyjemne rzeczy, z których jestem zadowolona. Odważyłam się na coś nowego, a mianowicie postanowiłam zaaplikować na kurs programowania webowego. W pierwszym etapie należało wypełnić formularz zgłoszeniowy i czekać na odpowiedź ze strony organizatorów. Udało mi się go przejść. Drugi etap polegał na napisaniu testu, do którego trzeba było przygotować się na podstawie udostępnionych materiałów. Materiał był naprawdę ciekawy i przydatny z perspektywy osoby prowadzącej blog, jednak było go zdecydowanie za dużo, a czasu na opanowanie zbyt mało, jak dla osoby początkującej. Ostatecznie nie udało mi się zakwalifikować na kurs, ale cieszę się, że spróbowałam i zrobiłam coś dla siebie. Na YouTube jest wiele darmowych materiałów dotyczących programowania, więc w razie potrzeby wiem, gdzie szukać.
Marzenia się spełniają
W zeszłym miesiącu spełniło się
jedno z moich marzeń. Miałam okazję odwiedzić Warszawę. Jeden dzień to
zdecydowanie za mało, by zwiedzić całą stolicę, ale i tak jestem
szczęśliwa, że mogłam zobaczyć chociaż jej fragment. Swoje odczucia
opisałam we wpisie Podróż w nieznane: Warszawa. Jeśli jeszcze go nie
widziałaś, zapraszam!
Co mi w duszy grało?
Shawn Mendes, Camila Cabello - Señorita (piano cover by Peter Buka)
Wiem, że ta piosenka pojawiła się w podsumowaniu czerwca, ale tak mi wpadła w ucho, że słuchałam jej często także w lipcu. Żeby jednak nieco urozmaicić, tę część wpisu, podrzucam Ci ten utwór w wersji wykonanej przez utalentowanego pianistę Petera Bukę.
Tini - Suéltate El Pelo
Czekałam na premierę tej piosenki (która miała miejsce pod koniec lipca) i się nie zawiodłam. Przyjemna nuta, w sam raz na wakacje.
Mikolas Josef - Acapella ft. Fito Blanko & Frankie J
Tę piosenkę usłyszałam pod koniec miesiąca w radiu i tak mi się spodobała, że odszukałam ją na YouTube. Kolejna fajna nuta na wakacje.
Blog
Na
początku chciałabym bardzo serdecznie przywitać nowych obserwatorów.
Cieszę się, że tu jesteście i dziękuję za zaufanie. Najchętniej
komentowane okazały się wpisy ze stylizacjami z sukienką w kwiaty oraz
stylizacja z odrobiną słońca. Na podium znalazło się też podsumowanie
czerwca. Cieszę się, że oprócz typowo modowych postów, ciekawi Was co
tam u mnie słychać. Lipiec był bardzo owocnym miesiącem. Udało mi się
zrealizować kilka sesji, o których marzyłam, m.in. w zbożu i kukurydzy.
Przygotowałam też DIY. Wszystkie to pojawi się już niebawem na blogu.
Życzę Ci wspaniałego sierpnia!
***
Jak minął Ci lipiec?
Udało Ci się odwiedzić jakieś ciekawe miejsce?
Z pisaniem pracy tak to już jest, najgorzej zacząć. Mi się nieraz zdarzyło obudzić w nocy z jakąś myślą i od razu ją zapisywałam. Potem już leci :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie. ;)
UsuńFajnie, że odwiedziłaś Warszawę. Co do magisterki, to ja dłuższą chwilę nie mogłam się za nią zabrać, ale jak już się zmobilizowałam, to wyszło lepiej niż się spodziewałam:)
OdpowiedzUsuńW Warszawie bardzo mi się podobało. ;) Super, gratuluję! ;) Mam nadzieję, że i u mnie też tak będzie. :D
UsuńTeż marzy mi się odwiedzić Warszawę! Też na okrągło słucham Senioritę :D
OdpowiedzUsuńTo widzę, że mamy wiele wspólnego. :D Trzymam kciuki, żeby udało Ci się odwiedzić Warszawę. ;)
UsuńBardzo fajne podsumowanie. Nie byłam nigdy w Warszawie, ale jakoś szczególnie mnie tam nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
https://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/
Dziękuję. Cieszę się, że wpis Ci się spodobał. ;) Rozumiem, każdy ma jakieś inne miejsca, które chciałby odwiedzić. ;)
UsuńRównież przesyłam pozdrowienia! :)
Trzymam kciuki za następne praktyki :3. Czekam na publikacje sesji, ostatnie były super ;). Jak będziesz jeszcze kiedyś w Warszawie to pisz, może będę mogła polecić jakieś fajne miejsca ;).
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za wsparcie i miłe słowa. Jesteś kochana! <3 Jasne, będę pamiętać. ;) Buziaki! :*
UsuńTrzymam kciuki, abyś się zmobilizowała do pisania pracy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Z takim wsparciem musi mi się udać. ;)
UsuńZazdroszczę, ja również marzę o zwiedzeniu Warszawy, jednak jakoś mi nie po drodze :( Niestety w lipcu tylko praca, praca, praca. Byłam jedynie w aquaparku i kinie. W sierpniu natomiast czeka mnie lot do Amsterdamu <3
OdpowiedzUsuńMnie też przez dłuższy czas nie było po drodze do Warszawy. Miałam tam jechać z klasą w liceum, ale nie wyszło ;/ Trzymam kciuki, żeby udało Ci się zwiedzić to miasto. <3 Dobrze, że w natłoku pracy udało Ci się znaleźć chwilę, by miło spędzić czas. ;) O, ale ekstra! To życzę Ci udanej podróży do Amsterdamu! <3
UsuńNo popatrz, mamy swojego Eda w Polsce :D
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał. :D
UsuńSama jeszcze nie byłam w Warszawie, ale też by mnie cieszył nawet ten jeden dzień.:)
OdpowiedzUsuńtzanetat.blogspot.com
Warto doceniać nawet małe rzeczy. Tak trzymaj! Trzymam kciuki, żeby udało Ci się odwiedzić Warszawę. :)
UsuńLipiec minął mi zdecydowanie za szybko :) Fajnie, że udało Ci się zwiedzić Warszawę :) Powodzenia w pisaniu pracy magisterskiej i praktyk (oby kolejne okazały się bardziej owocne)! Piosenkę Tini muszę przesłuchać! Senorita znam i lubię :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że lipiec minął mi ani nie za szybko, ani nie za wolno. Chyba pierwszy raz tak się zdarzyło. :D Dziękuję! Doceniam Twoje wsparcie. <3
UsuńPrzyjemy wpis. Ja kocham Eda Sheerana, zazdroszczę, że widziałaś jego sobowtóra - to prawie tak jakbyś widziałam prawdziwego Eda :D <3 Super, że w tym miesiącu zaznałaś trochę rozrywki i pojechałaś na wymarzoną wycieczkę. Dodatkowo spróbowałaś sił w nowych dziedzinach tj. kurs oprogramowania. Dla mnie to totalna czarna magia ;D Życzę Ci powodzenia w pisaniu pracy magisterskiej :) A także by Sierpień obfitował w miłe wydarzenia które potem równie miło będzie wspominała w kolejnym podsumowaniu miesiąca :)
OdpowiedzUsuńbuzioleee <3
Dzięki. :D Masz rację, to zobaczyć sobowtóra to prawie jak spotkać prawdziwego Eda. :D Dziękuję, w niedzielę oraz dzisiaj udało mi się zebrać i troszkę dopisałam do mojej pracy, więc jest postęp. ;) Dziękuję Ci, Kochana. <3 Tobie tez życzę wspaniałego sierpnia, z masą cudownych wspomnień. :*
UsuńPowodzenia w pisaniu pracy magisterskiej, jestem pewna, że dasz radę! <3 To prawda najtrudniej jest zacząć później idzie już z górki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję, że tak we mnie wierzysz. <3 Doceniam to. W niedzielę i dzisiaj udało mi się coś tam napisać, więc wsparcie działa. <3
UsuńTeż przesyłam Ci pozdrowienia! :*
W sumie twój lipiec był owocny i ciekawy! Oczywiście trzymam kciuki za praktyki: na pewno coś znajdziesz! Co do pracy magisterskiej, to ja ją pisałam na zasadzie "duże fragmenty w większych odstępach czasu", ale z tego, co pamiętam, co mi opowiadały jeszcze moje koleżanki, chyba lepsza jest taktyka "często i po trochu", którą Ty przyjęłaś. Więc faktycznie najlepiej się jej trzymaj :) Widzę u Ciebie jak zwykle tę fajną dozę optymizmu, żeby nie zrażać sie byle czym i wierzyć, że kolejne dni przyniosą coś dobrego. Aż przyjemnie czytać takie wpisy! I każdemu chciałoby się życzyć takiego podejścia do życia! Nie zmieniaj tego! :))
OdpowiedzUsuńTak, nie spodziewałam się, że lipiec okaże się tak ciekawy, tyle się wydarzy. ;) Dziękuję Ci za wsparcie. To wiele dla mnie znaczy. <3 Co do pracy magisterskiej, to usiadłam w niedzielę i dzisiaj i troszkę napisałam, więc jest postęp. ;) Obowiązkowe praktyki mam już za sobą, więc nie ma dramatu. Te chcę po prostu odbyć sama z siebie, żeby zdobyć jakiś doświadczenie. Widocznie tak miało być i są mi pisane praktyki w innym miejscu. ;) Bardzo się cieszę, że doceniasz moje starania, by optymistycznie patrzeć w przyszłość. Nie zawsze tak jest, ale praktyka czyni mistrza. :D Dziękuję! <3
UsuńJa miałam ambitny plan pisania pracy licencjackiej w ekspresowym tempie, niestety jest tak dużo poprawek że muszę jeszcze sporo nad tym posiedzieć
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci dużo motywacji i siły do zaliczenia wszystkiego i zabrania się za pisanie pracy. Dasz radę! ;)
UsuńEda Sherana kojarzę głównie z piosenki do Hobbita I see fire. To był całkiem ciekawy kawałek. Mnie pisanie pracy magisterskiej szło jak krew z nosa. Czasem byłam bliska wywalenia laptopa przez okna. Było tym ciężko, że międzyczasie urodziłam pierwszą córkę. Udało mi się obronić dopiero w listopadzie. Promotor był w szoku że dałam radę. Pisałam na temat edycjach tragedi greckich w apolsce w latach 1945 - 2009. Nie było łatwo zebrać te wszystkie wydania i opisać.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za twoje pisanie i obronę. Pozdrawiam
Ed ma wiele pięknych piosenek. Może nie jestem jakąś jego wielką fanką, ale podoba mi się muzyka, którą tworzy. ;) Ja się zebrałam w sierpniu i codziennie starałam się napisać chociaż pół strony. Pomogło! ;) Wow! Podziwiam Twój upór i wytrwałość w dążeniu do celu. Gratuluję obronionej pracy! :*
UsuńDziękuję Ci, Kochana i też pozdrawiam! <3