Hejka!
Zapraszam Cię w podróż na Zielone Wzgórze.
Czy są tu jakieś fanki Ani z Zielonego Wzgórza? Ja zakochałam się w powieści Lucy Maud Montgomery od pierwszego przeczytania, a było to w podstawówce. W mojej szkole został zorganizowany konkurs czytelniczy, w którym z chęcią wzięłam udział. Później omawialiśmy Anię jako lekturę na lekcjach języka polskiego. Cieszę się jednak, że sięgnęłam po tę książkę z własnej woli. Po pierwszej części serii przyszła pora na kolejne: Ania z Avonlea, Ania na Uniwersytecie, Ania z Szumiących Topoli, Wymarzony dom Ani, Ania ze Złotego Brzegu, Dolina Tęczy, Rilla ze Złotego Brzegu. Parę lat temu wydane zostały dodatkowe dwie książki Ania z Wyspy Księcia Edwarda (2011) oraz Droga do Zielonego Wzgórza (2009) autorstwa Budge Wilson. Nie mogłam ich pominąć. Mam je nawet w swojej kolekcji.
Na podstawie powieści Montgomery powstało wiele ekranizacji. Chyba najbardziej znaną są filmy w reżyserii Kevina Sullivana. Współcześni twórcy postanowili odświeżyć nieco historię Ani i tak powstał serial Netflixa, pt. Ania, nie Anna. Gdy usłyszałam o nim, nie byłam przekonana, czy chcę go obejrzeć. Trudno jest wyrzucić z głowy obraz Megan Follows i Jonathana Crombie jako Anię i Gilberta. W końcu postanowiłam się przemóc i obejrzeć nową produkcję.
Ania, nie Anna
Serial przedstawia losy rudowłosej sieroty Ani Shirley, która przez pomyłkę trafia do rodzeństwa Cutberthów, mieszkających na Zielonym Wzgórzu.
Sezon 1
Liczba odcinków: 7.
Czas trwania odcinka: ok. 45 min (wyjątkiem jest odc. 1, który trwa ponad godzinę).
Na początku warto zaznaczyć, że serial odbiega od książki i to czasami znacznie. Niektóre wydarzenia całkowicie zmieniono, np. historia z broszką. To jeszcze jestem w stanie zaakceptować, ale to, czego chciał dokonać Mateusz, jest dla mnie niedopuszczalne. Książkowa postać nigdy by się do czegoś takiego nie posunęła. Wprowadzono także nowe, ciekawe wątki, które nadają historii świeżości, szerszej perspektywy. Pojawiło się nawet trochę żartów Maryli i pani Linde o macierzyństwie.
Przejdę teraz do wątku budzącego najwięcej emocji- czyli Ani i Gilberta. Brakuje mi między nimi chemii i większego zacięcia ze strony Ani. Niezbyt przypadło mi do gustu zmienienie losów chłopaka i jego rodziny. Gilbert jest bardziej, jakby to ująć, mroczny.
Amybeth McNulty świetnie odgrywa rolę Ani, ma dziewczyna talent! Jest taka żywiołowa, rozgadana, wszędzie jej pełno, chociaż życie nie było dla niej łaskawe, czego dowiadujemy się z retrospekcji. Mamy też okazję oglądać migawki z przeszłości rodzeństwa Cutberth, co jest moim zdaniem super, bo daje to lepszy ogląd na sytuację. Tłumaczy, dlaczego są, jacy są.
W serialu odnaleźć można dużo dramatyzmu, więcej niż w książce. Być może to przez szczegóły, gdyż historia jest nieco rozwleczona (bazuje tylko na pierwszej części przygód Ani, a niektóre wątki pojawiają się dopiero w drugiej części). Oglądając Anię, nie Annę nie obejdzie się bez wzruszeń.
Pod koniec sezonu pojawia się dziwny wątek bandytów- skąd oni?!- może jakoś fajnie zostanie to rozwinięte w 2 sezonie.
Ciężko się przyzwyczaić do nowych aktorów, nie ma to, jak Meghan Follows i Jonathan Crombie. Diana też jakoś różni się od tej książkowej- jest bardziej niezdecydowana, podatna na presję społeczną. Z kolei Maryla wydaje się bardziej ciepła niż w książce, okazuje więcej uczuć. Takie są moje spostrzeżenia, jednak książkę czytałam parę lat temu, a wiadomo, że pamięć bywa ulotna.
Postacią, której poświęcono, moim zdaniem, zbyt mało uwagi jest Jerry, chłopiec, który pomaga Mateuszowi w pracach na gospodarstwie. Wydaje się być sympatyczny.
Ogólnie, mimo kilku mankamentów, serial mi się podobał. Wciągnęłam się w odświeżoną historię mieszkańców Avonlea od 3 odcinka. Piosenka z czołówki (Ahead by a Century - The Tragically Hip) przypomina mi utwór Petera i Jacoba The Red Queen (w sumie nie wiem czemu, ot takie dalekie skojarzenie).
Zwiastun sezonu 1:
Sezon 2
Liczba odcinków: 10.
Czas trwania odcinka: ok. 45 min.
Muszę przyznać, że nieco nudziły mnie fragmenty podróży Gilberta, o wiele bardziej wolę ich wspólne sceny z Anią (których jest, moim zdaniem, za mało). Ponownie jak dla mnie chemia między Anią a Gilbertem jest mniejsza niż w filmie Sullivana, ale w końcu to serial, więc twórcy zapewne chcą stopniowo budować tę relację.
Mimo początkowych obaw polubiłam nowych bohaterów wcielających się w postaci z książek Lucy Maud Montgomery, zaskarbili sobie moją sympatię. Sezon 2 obfituje w nowe przygody, sytuacje, którym trzeba stawić czoło. Dodanie nowych wątków sprawia, że możemy lepiej zrozumieć psychikę postaci. Twórcy nadali im potrzebną głębię.
Mimo iż akcja serialu toczy się w minionej epoce, tematy, które porusza są wciąż aktualne- uprzedzenia, poszukiwanie własnej tożsamości i miejsca w świecie... Jest to ogromnym plusem, bo widz może utożsamiać się z bohaterami.
Oglądając sezon 2, wciągnęłam się na maxa. Nie mogę się doczekać kolejnego, który w Polsce będzie miał swoją premierę prawdopodobnie pod koniec listopada lub na początku grudnia 2019.
Wracając na chwilę do wątku bandytów, o którym wspomniałam pod koniec recenzji 1 sezonu, to nie spodobał mi się, wg mnie był niepotrzebny.
Dzięki serialowi przypomniałam sobie historię Ani i główną myśl jej przyświecającą. Serial, mimo iż podejmuje czasem trudne, niewygodne tematy, napawa mnie optymizmem, pokazuje, że warto podążać za swoimi marzeniami i po prostu być sobą, to jest piękne.
Zwiastun sezonu 2:
Podsumowując, jeśli liczysz na wierną adaptację książki autorstwa Ludy Maud Montgomery, to będziesz zawiedziona. Powieść była tylko luźną inspiracją dla twórców serialu. Wiele wątków zmieniono i dodano sporo nowych. W produkcji poruszono tematy, które obecnie budzą wiele skrajnych emocji, a co dopiero w tamtych czasach (m.in. rasizm, feminizm, orientacja płciowa).
Amybeth McNulty wypadła fantastycznie w roli rudowłosej marzycielki. Nie mogli wybrać lepszej aktorki! Serial może się spodobać fanom Ani, jednak trzeba podejść do niego jak do czegoś nowego, co jest odświeżoną historią Ani lub alternatywną wersją wydarzeń.
Jeśli chcesz obejrzeć serial Ania, nie Anna, a nie posiadasz Netflixa, zerknij do wpisu Gdzie oglądać filmy i seriale?
*
***
Widziałaś serial Ania, nie Anna?
Lubisz Anię, czy jednak nie zaskarbiła sobie Twojej sympatii?
Swego czasu bardzo lubiłam serię o Ani. Może jeszcze kiedyś do niej wrócę, jestem ciekawa wrażeń z perspektywy lat. Serialu jeszcze nie widziałam, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńTaki powrót do przeszłości może być bardzo interesujący. ;)
UsuńMuszę obejrzeć:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem bardzo tego serialu, tym bardziej, że kiedyś lubiłam książki z tej serii, a seriale Netflixa uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńTo nie pozostaje nic innego, jak tylko zapoznać się z serialem, gdy znajdziesz wolną chwilkę. ;)
UsuńMuszę koniecznie nadrobić ten serial! :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy Ci się spodoba. ;)
UsuńJa też bardzo lubiłam czytać w szkole podstawowej jako lekturę " Anię z Zielonego Wzgórza". Ta książka i " Mały książę" oraz "Kamienie na szaniec" to moje 3 ulubione lektury z czasów szkolnych, które zapadły mi na długo w pamięci. Ekranizację "Ani z Zielonego Wzgórza" oczywiście oglądałam :-) Ciekawi mnie ten serial, szkoda, że nie mam wykupionego pakietu na Netflixie :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie ! :)
Super, że też lubisz Anię. <3 Czytałam obie książki wymienione przez Ciebie. ;) Ja też nie mam Netflixa, serial spokojnie można znaleźć w Internecie za darmo. ;) Na przykład na Fili. Na CDA też widziałam odcinki. Zerknij do mojego wpisu: Gdzie oglądać filmy i seriale online? (https://windowofmfashion.blogspot.com/2019/03/gdzie-ogladac-filmy-i-seriale-online.html) tam znajdziesz wiele stron, na których możesz oglądać filmy i seriale. ;)
UsuńDzięki za odwiedziny i pozdrawiam! <3
Oooo, dziękuję <3 zerknę do Twojego posta :) Z wielką chęcią bym obejrzała ten serial :)
UsuńProszę bardzo. <3 Dopisałam też do wpisu informację z linkiem do tego postu, żeby każdy, kto chce obejrzeć serial, a nie ma Netflixa, mógł to zrobić. ;)
UsuńNiestety tego serialu jeszcze nie oglądałam, ale mam w planach :) W dzieciństwie bardzo lubiłam "Anię z Zielonego Wzgórza" :)
OdpowiedzUsuńJa się długo zbierałam, ale w końcu odważyłam obejrzeć. :D Teraz czekam z niecierpliwością na sezon 3. :D Życzę Ci miłego (przyszłego) oglądania. <3
UsuńChętnie sobie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłam Cię do obejrzenia tego serialu. ;) Miłego oglądania! <3
UsuńNie jest to chyba serial dla mnie, aczkolwiek ostatnio namiętnie męczę Netflixa :P
OdpowiedzUsuńDzięki, że podzieliłaś się swoimi odczuciami. ;) Produkcje Neflixa potrafią wciągnąć. :D
UsuńNawet nie słyszałam o tym serialu. Teraz jestem w trakcie oglądania Good Girls, ale jak skończę to na pewno wezmę się za ten serial, bo kochałam tą książkę.
OdpowiedzUsuńSuper! ;)
UsuńJa zaś o serialu "Good Girls" słyszę po raz pierwszy. :D Fajnie tak wymieniać się informacjami o ciekawych produkcjach. ;)
o, nawet nie wiedziałam, że są 2 sezony Ani :)
OdpowiedzUsuńBLOG
YOUTUBE
Na razie są 2, ale wkrótce premierę będzie miał sezon 3. :D
Usuńamazing i am interest in this!
OdpowiedzUsuńLove your blog, thank you for sharing.
https://luxhairshop.blogspot.com/
The blog content is very good, I like it.
(๑'ᴗ‵๑) I Loveγou❤
Thank you, my firned, for nice words. I'm happy to read it. ;)
Usuńxoxo
Nie widziałam tego serialu, ale chętnie obejrzę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Super! :D Daj znać, czy Ci się podobał. ;)
UsuńDziękuję i też pozdrawiam! ;)
wow, ale czad! na penwo obejrzę, siedze ostatnio dużo na Naetflixie, a Anię z ZW pamiętam doskonale! i nie przeszkadza mi to, że fabułą odbiega, na bank jest mega ;D
OdpowiedzUsuńEkstra, że jesteś tak optymistycznie nastawiona do serialu. Teraz to musi Ci się spodobać. <3 Miłego oglądania! ;)
UsuńStarszą wersję Ani z Zielonego Wzgórza uwielbiałam i bardzo chętnie oglądałam, ale z książkami nie jestem tak dobrze zaznajomiona jak Ty.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony Twoja recenzja zaciekawiła mnie i chciałabym po niej obejrzeć ten serial, a z drugiej nie wiem czy chcę do obrazu ,,Ani" dorzucać sobie coś nowego. Netflix swoimi pomysłami i poprawnością polityczną czasami mnie nieźle zaskakuje ;)
Hmm, no dobra w wolnym czasie załączę pierwszy odcinek i zobaczymy co dalej będzie :D
Ja mam wszystkie części filmu na płytach (były kiedyś jako dodatek do jakiejś gazety). <3 Dawno go już nie oglądałam, chociaż niedawno natknęłam się na niego w TV.
UsuńRozumiem, ja też długo zbierałam się, by obejrzeć ten serial. Inni aktorzy, nowe wątki, może być to nieco przytłaczające. Tym bardziej, że każda z nas ma jakiś obraz Ani w swojej głowie.
Super! Pozytywne nastawienie to jest to. ;) Jak Ci się nie będzie podobało, to zawsze możesz wyłączyć. :D Chociaż proponowałabym Ci obejrzeć kilka odcinków, bo ja po pierwszym się mocno nie wciągnęłam. ;)
Ojej ojej to coś dla mnie!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że serial Ci się spodoba. ;)
UsuńOglądałam ten serial z zapartym tchem i czekam na kolejny sezon. Świetna gra aktorska, kostiumy, scenografia. Wszystko w nim idealnie ze sobą współgra, aż miło się ogląda :)
OdpowiedzUsuńTo łączmy się w oczekiwaniu na 3 sezon. :D
UsuńPowiem że jeszcze lepsza ta wersja niż stara. Ta Ania taka inna, bardziej jak tornado nie? 😃😃😃😃
OdpowiedzUsuńCzy lepsza- nie wiem, na pewno nie gorsza. Starą wersję darzę sentymentem. <3 Muszę przyznać, że ta Ania jest bardziej gadatliwa i wszędzie jej pełno, czyli tak jak miało być. ;) Amybeth świetnie pasuje do tej roli. <3
UsuńAle stary Gilbert dużo lepszy, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Autorkę bloga
O tak, nikt nie zastąpi Jonathana Crombie'go. <3
UsuńDziękuję Ci i też przesyłam moc pozdrowień! <3