Hejka!
Maski w płachcie Skin79, serum do twarzy The Ordinary, krem pod oczy Douglas Naturals i woda perfumowana Abercrombie&Fitch. Zapraszam Cię na recenzję!
Dzisiaj odejdziemy od modowych tematów, na rzecz tych
urodowych. Jeśli jesteś stałą bywalczynią mojego bloga, wiesz doskonale, że w
temacie kosmetyków pielęgnacja jest dla mnie najważniejsza. Bliskie jest
mi podejście Koreanek, które ,,skupiają się na stosowaniu produktów
pielęgnacyjnych, które działają na problem źródłowo i zapobiegają jego
powstaniu" (Charlotte Cho Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji).
W końcu nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Pozostając w
temacie koreańskiej pielęgnacji, przejdźmy do pierwszego produktu.
O firmie Ski 79 dowiedziałam się czytając książkę Sekrety
urody Koreanek. Marka ta jest dosyć znana i ceniona w Polsce. W końcu zdecydowałam
się przetestować oryginalne koreańskie maski w płachcie Skin 79. Czy okazały
się takie wspaniałe?
Skin79 Fresh Garden Aloe Mask
🍀 maska w płachcie z wyciągiem z aloesu
🍀 pojemność: 23
g
Zawiera, m.in.:
🍀 aloes - ma zwiększać elastyczność skóry i redukować niekorzystne działanie wolnych rodników,
🍀 ekstrakty z liści chińskiej herbaty i oczaru wirginijskiego - działa antyseptycznie, przeciwutleniająco, ściągająco i wygładzająco,
🍀 ekstrakt z kory morwy białej,
🍀 ekstrakt z owoców anyżu gwiazdkowatego.
Maska ma formę białej grubszej płachty. Miejsce na oczy, nos
i usta zostały dobrze wykrojone. Maska była dobrze nasączona bezzapachową
esencją. Po 20 min wciąż była wilgotna. Po jej użyciu moja twarz była
nawilżona, a niedoskonałości bledsze. Produkt nie spowodował u mnie podrażnień.
Skin79 Rice Bubble Cleansing Mask
🍀 bąbelkowa maska w płachcie - ryżowa oczyszczająca
🍀 pojemność: 23
g
🍀 zawiera wyciąg i filtrat z fermentowanego ryżu, kwas fitowy w nim zawarty ma zwężać pory, działać antystarzeniowo, zwalczać przebarwienia i obkurczać rozszerzone naczynka
Podobnie jak poprzednia, maska ma formę białej płachty.
Otwory na oczy, nos oraz usta zostały dobrze wykrojone. Maska była obficie
nasączona esencją. Powiedziałabym nawet, że bardziej niż ta z aloesem.
Jeśli chodzi o zapach to był prawie niewyczuwalny, ale ładny. Już podczas
nakładania jej na twarz powoli zaczęły tworzyć się bąbelki, które wydawały
cichutki dźwięk (coś jak piana w wannie).
Bąbelków powstało całe mnóstwo, utworzyła się z nich gruba
warstwa. Z racji tego, że maska bardzo dobrze bąbelkuje lepiej zamknąć oczy i
usta, żeby pianka się do nich nie dostała. Produkt nie podrażnił mi skóry, a
twarz po jego użyciu była odżywiona i miękka w dotyku. Niedoskonałości,
podobnie jak w przypadku poprzedniej maski, rozjaśnione. Po 10 min należało
zdjąć maskę i zmyć jej pozostałości. Muszę przyznać, że esencja była treściwa,
trochę zajęło mi jej zmycie.
Douglas Collection - Douglas Naturals Eye Cream with organic Argan Oil
🍀 krem pod oczy z organicznym olejem arganowym
🍀 pojemność: 15 ml
🍀 nadaje się dla vegan
Zawiera, m.in.:
🍀 organiczny olejek arganowy - dzięki przeciwutleniającym
właściwościom ma chronić wrażliwą okolicę wokół oczu,
🍀 ekstrakt z korzenia lukrecji - łagodzi i poprawia
metabolizm skóry,
🍀 olej sojowy - sprawia, że skóra jest nawilżona i lepiej
przyswaja składniki aktywne,
🍀 olejek karanja - chroni przed wpływem środowiska zewnętrznego.
Krem ma przyjemną, nieco żelową konsystencję. Dobrze się
rozprowadza. Fajnie nawilża i odżywia okolice oczu. Nie podrażnia. Posiada
zapach, który ciężko mi określić. Trochę jakby drożdże. Od kremu pod oczy nie
oczekuję cudów, ma nawilżać i tyle.
Jak poprawnie aplikować krem pod oczy?
Pozostając w temacie kremu pod oczy, czy wiesz, jak aplikować go poprawnie?
Samo nakładanie kremu na niewiele się zda, gdy będziesz to robić niewłaściwie.
Przed nałożeniem kremu należy dokładnie oczyścić skórę. Ważne, by nie rozcierać
kremu. Rozciągamy w ten sposób niepotrzebnie skórę. Fajnym patentem jest
nałożenie kremu w formie malutkich kropeczek, a następnie wklepanie ich delikatnie
opuszkami palców, w kierunku od zewnątrz, do środka (w stronę nosa) na dolnych
powiekach, natomiast na górnych od środka do zewnątrz. Trzeba uważać, żeby nie
nałożyć kremu zbyt blisko linii rzęs lub kącika, gdyż może się wtedy z
łatwością dostać do oka i je podrażnić. Oprócz sposobu aplikacji, niezwykle ważna
jest też regularność stosowania kremu, nakładanie go zarówno rano jak i
wieczorem, a także wybór kremu adekwatnie do potrzeb naszej skóry pod oczami.
Abercrombie&Fitch First Instinct Blue
🍀 woda perfumowana
🍀 pojemność: 30 ml; to najmniejsza dostępna pojemność, ale
z racji tego, że oszczędnie używam perfum i nie wylewam na siebie od razu pół
flakonika, tyle ml w zupełności mi wystarczy na długi czas
Po raz pierwszy z tą marką spotkałam się dzięki kalendarzowi
adwentowemu z Douglasa. W edycji z 2018 roku w jednym z okienek znalazłam
zapach Abercrombie&Fitch First Instinct, w którym się zakochałam. Był
pudrowy, słodki, ale delikatny. Cudo! Zachęcona pozytywnym wrażeniem
postanowiłam wypróbować niebieską wersję tego zapachu. Na nuty głowy składają
się: jeżyna, akord bryzy morskiej i bergamotka. Nuty serca tworzą:
jaśmin, peonia oraz nektar z moreli. Natomiast nuty bazy to: paczula, drzewo
sandałowe, a także wanilia.
Mimo mojego pozytywnego nastawienia pierwszy kontakt z tą
wodą perfumowaną nie należał do najprzyjemniejszych. Poczułam duszący, słodki
zapach. Zdecydowanie nie moje klimaty! Stwierdziłam, że dam mu jeszcze szansę i
poczekam, jak się rozwinie. Była to słuszna decyzja. Z upływem czasu zapach
przestał być taki intensywny i duszący, a stał się delikatny i przyjemny.
Aż chce się go wąchać!
Minimalistyczna buteleczka wygląda bardzo elegancko.
Połączenie jasnoniebieskiego ze srebrnymi elementami to był strzał w 10.
Tabliczka z wygrawerowaną nazwą zapachu to gwarancja, że nazwa się nie zetrze.
Flakonik ma ciekawy kształt. Z przodu jest płaski, natomiast tył - zaokrąglony,
dzięki czemu idealnie wpasowuje się w moją dłoń. Kolejnym dużym plusem jest to,
że woda perfumowana posiada atomizer, dzięki czemu mogę używać jej tak, jak
lubię, czyli rozpylić zapach w powietrzu i wejść w tak powstałą mgiełkę, dzięki
czemu zapach nie jest tak intensywny, ale wyczuwalny i fajnie osadza się na
ubraniach.
The Ordinary Niacinamide 10% + Zinc 1%
🍀 serum z witaminą B3 i cynkiem
🍀 pojemność: 30 ml
🍀 zamknięte jest w buteleczce z pipetą, co zapewnia higieniczną
aplikację
Kosmetyki The Ordinary widywałam w Internecie nie raz.
Kojarzyły mi się z produktami aptecznymi i wydawało mi się, że muszą dużo
kosztować. Okazało się, że ich cena nie jest wcale taka zła. Jako że ostatnio
stan mojej cery nie jest najlepszy, postanowiłam wypróbować serum, które ma
zmniejszać widoczność porów, regulować sebum i łagodzić objawy trądziku. Nie
zawiera substancji zapachowych. Serum należy aplikować rano i wieczorem. Co
ważne nie należy go łączyć z witaminą C. Uważam, że na razie za krótko go
używam, by móc wydać opinię, więc z jego recenzją powrócę za jakiś czas. Mogę
jedynie stwierdzić, że nie podrażnia mojej cery.
Wszystkie produkty, o których wspomniałam we wpisie są
dostępne w perfumerii Douglas. Swoją
drogą, wiesz, że nazwę tego sklepu powinno się wymawiać /duglas/, a nie
/daglas/?
***
Używałaś któregoś z kosmetyków? Jak Ci się sprawdził?
Pielęgnacja, czy kolorówka, jakie kosmetyki chętniej
wybierasz?
Miałam ten krem pod oczy - i też go polubiłam ☺
OdpowiedzUsuńZresztą tak jak Ty ,nie wymagam od kremów pod oczy cudów ☺
Jeśli chodzi o wybór kosmetyków- zależy czego aktualnie brakuje w mojej kosmetyczce 😉
Pozdrawiam
Lili
Fajnie, że ten krem też dobrze Ci się sprawdził. ;)
UsuńRozumiem, dzięki, że podzieliłaś się swoją opinią o kosmetykach. ;)
Pozdrawiam serdecznie! :*
Dla mnie też pielęgnacja jest najważniejsza :) Jednak ja stosuję tylko i wyłącznie produkty z apteki albo marki Mixa, mam problemy alergiczne od dziecka i niestety większość zwykłych kosmetyków mnie uczula. Z tych które pokazałaś mogłabym zaryzykować i wypróbować krem pod oczy. Myślę, że i te perfumy przypadłyby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Super! Piąteczka! <3 Rozumiem, zdrowie jest najważniejsze. ;) Dobrze, że masz sprawdzone kosmetyki, które odpowiadają na potrzeby Twojej skóry. ;) Perfumy faktycznie są najmniej ryzykownym wyborem. ;)
UsuńDzięki za odwiedziny, Iwetto! :*
Żadnego kosmetyku nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa postanowiłam w końcu wypróbować słynne kosmetyki. ;)
UsuńKiedyś miałam bąbelkującą płachtę od skin79, ale czarną - miło ją wspominam. W sumie ogólnie lubię takie maski bąbelkowe :)
OdpowiedzUsuńCzarne maski są super, a jeśli do tego są z efektem bąbelków, to tym lepiej. <3
UsuńThank you so much Moni!! :) I'm so glad that you liked my outfit with the cozy winter pullover and my pants. I love their shade because they're different but also quite easy to combine, hehe. Happy week! Kss
OdpowiedzUsuń♥ ★ ♥ GINGER COLLAGE ♥ ★ ♥
Thank you, Yolanda! ;)
UsuńHave a wonderful week! :*
Aż ciekawa jestem tej bąbelkowej, ciekawie musi to wyglądać :) hehe
OdpowiedzUsuńSzcxzerze powiedziawszy jakoś specjalnie nie mam czasu na maseczki, ale ostatnimi czasy postanowiłam w końcu to zmienić i zacząć czasem egoistycznie poświęcać czas tylko i wyłącznie dla siebie, chociaż po 15 min dziennie :) hehe
Bąbelkowa maska była bardzo przyjemna, a wyglądałam w niej trochę jak taki biały potworek. :D
UsuńBardzo dobrze, że postarasz się wygospodarować nieco czasu tylko dla siebie. Jest on bardzo potrzebny. Trzymam kciuki! :*
Maseczki i krem pod oczy zainteresowały mnie najbardziej. Świetna recenzja! Super że dodałaś wzmiankę o prawidłowej pielęgnacji. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa. <3 Oprócz recenzji chciałam dostarczyć też wartość w postaci wiedzy. ;) Cieszę się, że wpis Ci się spodobał i doceniłaś moją pracę. ;)
UsuńLubię maski w płachcie, takiej bąbelkowej jeszcze nie miałam, chętnie spróbuję przy okazji :)
OdpowiedzUsuńJa miałam już kilka maseczek bąbelkowych. Wszystkie bardzo fajne. ;)
UsuńZaciekawiły mnie te maski od skin79:)
OdpowiedzUsuńTa bąbelkowa była super. Aloesowa też spoko, ale jednak bąbelki to takie fajne urozmaicenie. :D
UsuńNo proszę, a ja rozcierałam krem pod oczy. Czas skorzystać z Twojej rady i wklepywać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Muszę się przyznać, że mi też zdarzało się rozcierać krem, ale trzeba się wziąć za siebie i zacząć wklepywać. :D
UsuńDzięki za miłe odwiedziny. Też serdecznie Cię pozdrawiam! :*
Nie stosowałam niczego, ale o maskach dużo czytałam już na niejednym blogu i każdy sobie je raczej chwali, a z drugiej strony nikt po jednym użyciu nie wymaga cudów i odmiany :D
OdpowiedzUsuńCo do serum - nie mam, ale poluje na nie ♥
He, he. :D Zgadzam się, po jednym użyciu maska, ani też inny kosmetyk nie zdziała cudów. Ważna jest regularność stosowania. ;)
UsuńJa naczytałam się wielu pozytywnych opinii o tym serum, więc się skusiłam. <3
Szczerze przyznaję, że używałam tylko kosmetyku od The Ordinary, w zasadzie dalej używam go w mojej codziennej pielęgnacji. Uważam, że jest świetny. Dodatkowo cena, która jest naprawdę niska, jak za tak działający produkt :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele dobrego o tych kosmetykach, więc postanowiłam sama wypróbować. ;) Co do ceny, to zgadzam się z Tobą, jest adekwatna. ;)
UsuńNajbardziej ciekawi mnie serum The Ordinary. Marka ostatnio króluje w blogosferze :)
OdpowiedzUsuńW blogosferze i na IG. :D Widziałam wiele pozytywnych opinii o serum z The Ordinary, jak i o całej marce, więc postanowiłam w końcu spróbować ich kosmetyku. ;)
UsuńNigdy nie miałam okazji poznać zapachów Abercrombie & Fitch ;)
OdpowiedzUsuńJa odkryłam tę markę dzięki kalendarzowi adwentowemu z Douglasa. ;)
UsuńKocham maseczki/kosmetyki Skin79 :) a co do reszty to nie używałam,ale muszę w końcu przetestować coś z The Ordinary :)
OdpowiedzUsuńJa na razie przetestowałam tylko maseczki od nich. Może jeszcze na coś się skuszę. ;) Kosmetyki z The Ordinary mają bardzo pozytywne recenzje, więc myślę, że warto po nie sięgnąć. ;)
UsuńSama nie kupuje takich masek ale dostałam podobne w prezencie i mogłam przetestować ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maski w płachcie i raz w tygodniu robię sobie domowe SPA z ich użyciem. <3
Usuńnie używałam nigdy produktó od skin79 :D a znam perufmy ABercrombie ale własnie różową wersję ;)! uwielbiam ją <3
OdpowiedzUsuńRóżowa wersja First Instinct rządzi! <3
UsuńNajbardziej ciekawi mnie jak by ta maseczka ryżowa się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdziła się bardzo fajnie. ;) Myślę, że u Ciebie mogłoby być podobnie. ;)
UsuńFajna jest ta maseczka. Kosmetyki z aloesu świetnie się u mnie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkiego typu maseczki i kosmetyki do pielęgnacji z naturalnymi składnikami. Świetnie sprawdzają się w mojej codziennej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńhttps://ekoszycha.pl/