Hejka!
Zapraszam Cię na podsumowanie tego, co działo się u mnie w lutym.
Luty ustąpił miejsca marcowi. Jeśli chcesz dowiedzieć się, skąd wzięły się nazwy miesięcy, zerknij do tego wpisu. Poprzedni miesiąc złożony był z przyjemnych chwil, ale pojawiło się też kilka mniej fajnych. Skupmy się jednak na pozytywach.
Wyjazd do Krakowa
W zeszłym miesiącu ponownie odwiedziłam Kraków. Gdy załatwiłam, to, po co przyjechałam, miałam czas pospacerować i chłonąć klimat tego miasta. Udało mi się usłyszeć hejnał na żywo, a hejnalista do mnie pomachał. Tym drobnym gestem sprawił mi ogromną radość.
Tłusty Czwartek
W tym roku nie zjadłam ani jednego pączka, ale uczciłam ten dzień robiąc kreatywne zdjęcie ze słodkościami. Wyszedł mi pączkowy kwiat.
Agnieszka L. Janas, Jerzy Antkowiak - Antkowiak. Niegrzeczny chłopiec polskiej mody
Książkę upolowałam w Intermarche za dyszkę. Zaczęłam ją czytać. Zawiera bardzo ciekawe historie i anegdoty z życia Jerzego Antkowiaka, projektanta związanego z Modą Polską.
Peeling DIY
W lutym po raz pierwszy zrobiłam samodzielnie peeling do ciała. Wystarczyło zmieszać ze sobą, w odpowiednich proporcjach, cukier, olejek eteryczny (wybrałam waniliowy, który pachnie ciasteczkami), odrobinę barwnika i glicerynę. Było to bardzo ciekawe doświadczenie.
Kalendarz adwentowy House
To mój zakupowy hit, który ma przepiękną szatę graficzną. Kalendarz ma 24 okienka, a kosztował... 9,99 zł. Miałam go nie kupować, bo dużo tam kolczyków, ale za taką cenę żal było nie wziąć. W środku znajduje się biżuteria oraz akcesoria do włosów (3 sztuki). Początkowo kalendarz kosztował 69,99 zł. Najbardziej spodobała mi się gumka do włosów typu scrunchie. Cieszę się też z łańcuszka, do którego można przypinać zawieszki, brakowało takiego w mojej kolekcji.
Pierwsze oznaki wiosny
W ostatnim tygodniu lutego udało mi się w końcu wypatrzeć pierwsze w tym roku krokusy. Nie omieszkałam zrobić im zdjęć. To już moją coroczna tradycja, którą bardzo lubię. Na ten moment natrafiłam na żółte, ciemnofioletowe i białe krokusy. Będę polować na kolejne okazy.
Wywiad ze mną u Pretty Primule
Jakiś czas temu miałam okazję rozmawiać z autorką bloga Pretty Primule. Prowadzi ona serię Blogowe Pogaduchy, w której umożliwia szerszemu gronu poznanie twórców internetowych. Jest mi bardzo miło, że mogłam wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Wywiad ze mną możesz przeczytać tutaj.
Kino
W lutym byłam dwa razy w kinie: na filmie animowanym Sing 2 oraz na przygodowym Uncharted. Recenzje obu produkcji pojawią się w Strefie Kinomaniaczki.
Blog
Luty to kolejny miesiąc, w którym udało mi się dodawać regularnie wpisy, z czego jestem bardzo dumna. Do grona moich obserwatorów dołączyły 3 nowe osoby. Miło mi Was powitać! Najchętniej komentowane posty to: Walentynkowa stylizacja wraz z filmami w tym klimacie, stylizacje dnia oraz podsumowanie stycznia.
Co mi w duszy grało?
Viki Gabor - Napad na serce
Uzależniająca nuta, od razu wpadła mi w ucho. Początek utworu bardzo przypomina mi klimat piosenek Moniki Lewczuk. Stylizacje z teledysku przywodzą mi na myśl klimat lat 90. w Ameryce.
Doda - Fake Love
Nowa, bardzo ciekawa, klubowo-elektroniczna odsłona Dody. Utwór różni się od poprzednich kawałków tej artystki.
Karolina Stanisławczyk & Chika Toro - Move prod. Peter Pann
Jedna z propozycji na Eurowizję 2022 (ostatecznie została wybrana piosenka Rover Krystiana Ochmana). Bardzo fajne połączenie polskiego, hiszpańskiego i angielskiego.
Sara James - Somebody
Piosenka reprezentująca nasz kraj na Eurowizji dziecięcej (zajęła 2 miejsce). Piękny utwór z przesłaniem. Dodatkowy plus ode mnie za połączenie języka polskiego i angielskiego.
Selene - Pa Darle
Utwór Lizeth Selene, aktorki znanej z netflixowego serialu Rebelde (grała w nim Andi Paz). Bardzo fajna nuta.
Sofia Carson - LOUD
Lubię Sofię zarówno jako piosenkarkę, jak i aktorkę. Świetna muzyka i ważny przekaz.
Jaymes Young - Infinity (PRETTY YOUNG Remix)
Hipnotyzujący kawałek. Piękny tekst. Remix piosenki Jamesa Younga o tym samym tytule z 2017 roku. Super, że starsze kawałki są odświeżane.
Alesso, Katy Perry - When I'm Gone
Ed Sheeran - Overpass Graffiti
Płyta Avril Lavigne Love Sux
25 lutego premierę miała płyta Avril Lavigne, pt. Love Sux. Wydała ją po 3 - letniej przerwie. Początkowo album nie zrobił na mnie większego wrażenia, ale po kilkukrotnym przesłuchaniu wpadło mi w ucho kilka utworów: All I Wanted, Avalanche, Kiss Me like The World is Ending, Dare to Love Me, Bois Lie, Love Sux. O Bite Me oraz I Love It When You Hate Me nie wspominam, bo znałam je wcześniej (te single zapowiadały płytę Avril).
***
Robiłaś kiedyś samodzielnie jakieś kosmetyki?
Czy w Twojej okolicy pojawiły się już pierwsze oznaki wiosny?
Bardzo fajne podsumowanie miesiąca :D U mnie jeszcze nie widać pierwszych oznak wiosny,
OdpowiedzUsuńale super, że powoli pojawiają się już krokusy :) Bardzo się cieszę, że miałam okazję porozmawiać z Tobą w Blogowych Pogaduchach :) Pozdrawiam.
Cieszę się, Doris, że podsumowanie Ci się spodobało. ;)
UsuńJuż marzec, więc pewnie na dniach pojawią się oznaki wiosny i u Ciebie. ;) Uwielbiam krokusy. <3
Miło mi to czytać. Super, że prowadzisz Blogowe Pogaduchy. <3
Dzięki. Trzymaj się cieplutko! ;)
Świetne podsumowanie, miłe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. <3 Staram się skupiać na pozytywach. ;)
UsuńUwielbiam krokusy<3
OdpowiedzUsuńJa też. Piąteczka! <3
UsuńGreat music suggestions!!
OdpowiedzUsuńThank you, Sara. ;)
UsuńSuper podsumowanie. W Krakowie bylan wiele razy ale chetnie wybrałabym sie tam raz jeszcze
OdpowiedzUsuńDzięki. ;) Też byłam tam już kilka razy, ale jeszcze nie udało mi się zobaczyć wszystkiego, czego bym chciała. ;) Trzymam kciuki, żeby udało Ci się wybrać jeszcze raz do Krakowa. ;)
UsuńNarobiłaś mi ochoty na Merci :)
OdpowiedzUsuńHe, he, to nie było zamierzone. :D
UsuńTym razem muzycznie nie do końca mój gust. Co prawda większość słyszałam w radiu, ale sama z siebie nic nie słucham z tego. Najbliżej mi chyba do Infinity, ale w oryginale :P
OdpowiedzUsuńRaz się muzycznie dopasujemy, innym razem niekoniecznie. :D Dziękuję za komentarz. <3
UsuńDobry wieczór Moniko!
OdpowiedzUsuńNo i kolejni super ulubieńcy miesiąca. Nigdy nie robiłam sama kosmetyków ale taki domowy peeling to musi być coś niesamowitego :)
U mnie w lutym zakwitły przebiśniegi :) Pojawiły się też bazie :) Gratuluję Ci wywiadu z Pretty Primule :) Ja się zgłosiłam ale na razie czekam, może też odpowiem na jej pytania kiedyś :)
Jej cena 9.99 za kalendarz adwentowy jest naprawdę świetna :) Zawartość by mnie ucieszyła :)
Cudny pączków kwiatuszek :)
No i cudne podsumowanie :)
Życzę radosnego marca i dużo uśmiechu, radości z oczekiwania na wiosnę i bezpieczeństwa :**
Dobry wieczór, Iwetto! ;)
UsuńTak, świetna sprawa. :D
Wow! Ale czad! U mnie jeszcze nie widziałam przebiśniegów w tym roku. Bazi tym bardziej. Ale może jeszcze uda mi się je gdzieś zobaczyć. ;)
Dziękuję. Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością, by przeczytać wywiad z Tobą. ;)
Ta, to prawdziwy interes życia. :D
Dzięki bardzo. <3
Pięknego i spokojnego marca! ;*
świetne podsumowanie
OdpowiedzUsuńByłaś w Krakowie? Kurczę następnym razem koniecznie daj znać, to polecę kilka fajnych miejscówek! Swoją drogą, bardzo ładne są te zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Super, dzięki. ;)
UsuńPrzesyłam Ci słoneczne pozdrowienia! <3
Oznaki wiosny? Są, ale jest zimno, trochę ponuro i dzisiaj cały dzień lekko pruszył śnieg. Zresztą wczoraj też. Końcówka lutego mnie trochę zmiażdżyła, ale powoli wracam do żywych. Zdążyłam trochę odpocząć ze względu na przerwę międzysemestrialną. Teraz znowu uczelniane obowiązki ;)
OdpowiedzUsuńOj, tak. U mnie rano i wieczorem jest mroźno. Niby od czasu do czasu świeci słońce, ale jest raczej chłodno. Ale czuję, że wiosna się zbliża - dłużej jest jasno na dworze, pojawia się coraz więcej krokusów. <3
UsuńKońcówka lutego była, myślę dla większości, dużym szokiem i wiązała się ze wzrostem poziomu stresu i lęku. Cieszę się, że powoli wracasz. ;)
Powodzenia na studiach! ;)
Miło ze strony hejnalisty, że do Ciebie pomachał :)
OdpowiedzUsuńJa w Tłusty Czwartek, zjadłam pięć pączków :D
Oznak wiosny nie zaobserwowałam, kosmetyków też nigdy samodzielnie nie robiłam.
Pozdrawiam
Tak. ;)
UsuńFajnie, mam nadzieję, że były przepyszne. :D
Wiosna jeszcze się pokaże, ma jeszcze chwilę, a robienie samodzielnie kosmetyków to super sprawa. ;)
Buziaki! ;*
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńJa też byłam w Krakowie ^^ To był między innymi cel naszej podróży poślubnej, bo odwiedziliśmy kilka miejscowości :)
Hmmm sama koniecznie musze spróbować zrobić peeling do ciała! Przyznam, że jeszcze nie robiłam sama kosmetyków :)
Świetna muzyka! Chętnie przesłucham sobie wszystkie utwory, komentarz pisze przy rytmach nowej piosenki Dody ^^ Nie znałam jej od tej strony, super brzmienie :)
U mnie niestety wiosny nie widać, a przynajmniej ja nie zauważyłam. Za to padał u mnie dziś śnieg :3 a ja już tak tęsknię za słońcem!
cudowny wpis Kochana, świetne podsumowanie :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Cześć, Klaudio! ;)
UsuńO, ale się złożyło. Super, że też miałaś okazję odwiedzić Kraków - to piękne miasto. <3 Mam nadzieję, że podróż poślubna się udała. ;)
To fajna sprawa. Koniecznie spróbuj. :D
Cieszę się, że piosenki Ci się spodobały. ;) Dla mnie też najnowszy utwór Dody był sporym zaskoczeniem. ;)
U mnie rano i wieczorem jest mroźno, ale krokusy się pokazały, więc wiosna tuż, tuż. Też czekam z niecierpliwością na cieplejsze dni. ;)
Dziękuję i ślę słoneczne pozdrowienia! ;*